Pages



Jakiś czas temu nasza Weekendowa Piekarnia została zamknięta z powodów czysto życiowych.
Jedna z nas spełniła swoje największe marzenie i nie mogła dłużej poświęcać swojego czasu naszemu wspólnemu blogowi.
Obiecałyśmy sobie, że Piekarnia otworzy swoje drzwi pod warunkiem, że wszystkie trzy będziemy miały znowu czas
na jej prowadzenie.
Przyjaźń polega między innymi na tym, że jeśli ktoś bliski naszemu sercu żyje swoją pasją to cieszymy się razem z tą osobą z Jej szczęścia, nawet jeśli dzieje się to kosztem wspólnego przedsięwzięcia.

Pozdrawiamy Was ciepło!


Ala, Ewelina i Tatter

Wednesday, 24 February 2010

Chleby zwykłe i na prefermentach - podsumowanie

Zanim rozpoczniemy naszą przygodę z wypiekami na zakwasie, mamy dla Was kilka słów podsumowania naszych dotychczasowych działań.

Jak pamiętacie zaczęliśmy od najprostszego ciasta chlebowego - drożdżowego prostego. Wymieszaliśmy mąkę, drożdże, sól, wodę i powstały cudowne bagietki i dorodne bochenki, wszystko w Waszym wykonaniu - zajrzyjcie sami do galerii. Przy okazji poznaliśmy również sposób na uszlachetnienie ciasta zwykłego - fermentację w chłodzie lodówki. Wielu z Was komentując wypieki pochodzące z dwóch różnych fermentacji jasno stwierdziło, że rzeczywiście smak chleba wolno dojrzewającego jest lepszy od tego upieczonego po wyrastanu w cieple. Na dodatek przepis okraszony był linkami do technik wyrabiania ciasta, składania w czasie fermentacji i kształtowania bochenków. Jak wynika Waszych opinii lekcja spełnilł swój cel.
(Hurrrrra! Polka)

Następnym zadaniem było upieczenie bułeczek/chleba z ciasta zwykłego drożdżowego uszlachetnionego mlekiem, olejem, miodem i płatkami owsianymi. Poznana przez nas korzyść wynikająca z chłodnej fermentacji znalazła również i tutaj zastosownie - lodówkowaliśmy całe ciasto. Niejedna osoba, która zdecydowała się piec z tego przepisu, pisała później, że to najlepsze na świecie bułeczki i że wchodzą one do stałego repertuaru domowych wypieków.
( to prawda moja koleżanka poczęstowana tymi bułkami, wzięła też przepis i właśnie kilka dni temu upiekła pierwsze swoje bułki- to pisała Margot)

W tym samym czasie rozpoczęliśmy też hodowanie kultur dzikich drożdży i bakterii zwanych zakwasem. Przyłączyli sie nawet Ci, którzy dysponowali juz aktywnymi "wiekowymi" zakwasami. I znów codziennie donosiliście w komentarzach czy też na blogach o postępach i rozwoju Waszych nowych członków rodziny. Pojawiło się w związku z tym mnóstwo pytań, odpowiedzi i wyjaśnień.

Wykorzystaliśmy jeszcze jedną recepturę, która pozwoliła nam zapoznać się z korzyściami płynącymi z zastosowania prefermentow. Musimy Wam teraz powiedzieć, ze wypieczone przez Was bochenki na pate fermentee z pieczonymi ziemniakami to absolutne rewelacje. Z ogromną przyjemnością zaglądamy na Wasze blogi i do naszej galerii, aby podziwać piękno i profesjonalny wygląd Waszych piekarniczych dzieł! Za Wasze postępy należą się Wam wielkie brawa!

Bardzo dziękujemy, że tak chętnie sie do nas przyłączyliście i że sumiennie "odrabiacie lekcje".

Teraz pora na prawdziwy chleb...zaglądnijcie dziś wieczorem, aby dowiedzieć się jaką recepturę dla Was wybrałyśmy.

Zapraszamy!

TPM

10 comments:

  1. >>Pojawiło się w związku z tym mnóstwo pytań, odpowiedzi i wyjaśnień. >>

    tych wyjaśnień wiecznie mi mało :))

    ciągle nie wiem np., czy jeśli nie chowam zakwasu do lodówki i nie piekę, to dokarmiam tak jak na początku ? 112+112+112 (wyrzucając przy tej okazji 2/3 zakwasu)

    ReplyDelete
  2. JSWM lepiej go jednak schowa do lodowki wiesz?
    Ale jesli sie uprzesz to raz dziennie wystarczy 100g wody na 100g maki :)

    ReplyDelete
  3. A ja mam pytanie o tego małego stworka:) Niektóre dziewczyny pisały,że zakwas mało im nie wyskoczy z pojemnika. A mój wcale nie ma ochoty na wyskakiwanie. Niby są bąbelki i jak go tak obserwuje to ciągle puszcza nowe oczka ale w góre za bardzo się nie pnie. Czy to źle? Przymierzałam się do chleba a tu może nic z tego:( I skąd mam wiedzieć czy zakwas jest już dobry czy nie? Chyba to za trudne dla mnie a szkoda bo zaczęło mi się to nawet podobać:)

    ReplyDelete
  4. wiosenko, "wyskakiwanie zakwasu ze sloja" wcale nie jest konieczne do pieczenia dobrego chleba. Owszem niektore zakwasy znane sa ze swego burzliwego usposobienia. Na co musisz jednak zrocic uwage to przyzowity przyrost miedzy dokarmieniami, gabczasta struktura i babelki. Gwarantuje to poprawna technika prowadzenia zakwasu.

    ReplyDelete
  5. Gąbczasta struktura i bąbelki jakby są. Natomiast jeśli chodzi o przyrost między karmieniam to nie bardzo rozumiem. Czy chodzi o to że jak go dokarmię to on potem trochę się podnosi (ale nie wyskakuje) Bo jesli tak to trochę tak jest:)

    ReplyDelete
  6. wiosenko, musi przyrosnac jeszcze raz tyle, gdy dokarmisz zaloz na sloj gumke na poziomie zakwasu. W ten sposob po 12 godzinach dokladnie bedziesz wiedziala, ze przyrosl dwukrotnie, jelsi tak sie nie dzieje, moze powinnas zadbac o wlasciwa temparature...pisz o postepach.

    ReplyDelete
  7. Ok, dzięki za odp.:) Jutro dam znać co z tym moim stworkiem:)Pozdrawiam:)

    ReplyDelete
  8. To znowu ja:) Zgodnie ze wskazówkami Tatter przeniosłam zakwas w cieplejsze miejsce i znacznie się podnióśł ale nie podwoił objętości. Czy czekac dalej? Czy wyrzucić ten a zacząć hodowac nowy zakwas? Na jutro planowałam chleb i tak się uparłam, że chyba zrobię drożdżowy:)

    ReplyDelete
  9. Nic nie wyrzucac!!! Jak sie podniosl to zyw! Dalej dokarmiac jak w przepisie :D

    ReplyDelete