Zapomnijmy na chwilkę o zakwasowych wypiekach. Upieczmy coś lekkiego, letniego i ze szczyptą wspomnień z dzieciństwa...
Niedaleko domu moich rodziców była piekarnia, a zapachy z niej dochodzące na zawsze pozostały w mojej "zapachowej" pamięci... pyszne ciężkie razowce, pszenne bochenki z błyszcząca, chrupiącą skórką, cudowne bułki. Latem pojawiały się ekstra wypieki. - drożdżowe rogale nadziewane marmoladą wieloowocową i makowe paluchy. Najbardziej lubiłam zakupy w piekarni w letnie poranki - z kilkoma groszami w kieszonce gnałam ile sil w nogach do tego magicznego miejsca. Przebierając niecierpliwie nogami czekałam na swoja kolej. Z moim "skarbem" zawiniętym w arkusz papieru wybiegałam na ulice i natychmiast zabierałam się za testowanie wypieku. I zawsze, każdego dnia, niezmiennie, mój "paluch" smakował tak samo...
Zapraszam,
Tatter
Ja muszę przyznać, że nie pamiętam z dzieciństwa tych paluchów. Ale jak to kiedyś powiedziała Miniah 'ty to jesteś szczyl i nawet nie wiesz kto to Arabela' :) Ano nie wiem i bardziej wspominam maślane rogaliki z pobliskiej piekarni- ależ one były dobre! Może upieczemy je wspólnie? Co Wy na to? A potem posmarujemy je grubo masłem, obłożymy plasterkami białego sera i posmarujemy ulubionym dżemem :) I przeniesiemy się w czasy naszego dzieciństwa...
Zapraszam,
Polka
Makowe Paluchy
275 g wody
4 łyżki płynnego miodu
500g białej pszennej mąki chlebowej
1 1/2 łyżeczki drożdży instant
2 łyżki mleka w proszku
2 łyżki miękkiego masła
2-3 łyżki niebieskiego maku
1 łyżeczka soli
1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka
W dużej misce wymieszać wodę z miodem, dosypać mąkę i drożdże, wymieszać całość
4 łyżki płynnego miodu
500g białej pszennej mąki chlebowej
1 1/2 łyżeczki drożdży instant
2 łyżki mleka w proszku
2 łyżki miękkiego masła
2-3 łyżki niebieskiego maku
1 łyżeczka soli
1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka
W dużej misce wymieszać wodę z miodem, dosypać mąkę i drożdże, wymieszać całość
Dodac resztę składników i gdy sie połączą, zagnieść gładkie ciasto.
Zostawic je na godzinę do wyrośnięcia.
Następnie podzielić na 5 części, uformować kulki i zostawić je na 15 min pod przykryciem.
Z każdej kulki uformowac wałek (nieco krotszy od dlugosci blachy do pieczenia) i układać je na naoliwionej blasze złączeniem w dól.
Zostawic do ponownego wyrośnięcia na ok. 45 minut
Każdy "paluch" posmarować roztrzepanym jajem, wstawić do pieca i piec ok. 20 minut w temperaturze 200C.
Przepis Sary Lewis z "The Bread Book"
Polka, szczylu, żeby nie wiedziec kto to Arabela? A gugli nie masz? ;)
ReplyDeleteTechniczne pytanie: bo jak ja wałek formuję, to on jest taki ukulany i złączenia nie ma, to moze ja źle wałki robię? hm...
Każdy ma podobne wspomnienia...
ReplyDeleteArabela to kultowa postać wszak!
U mnie też tych złączeń nie widać...Może jakiś pokaz?
Bo to zależy jak formujemy wałki :)
ReplyDeleteWy pewnie robicie tak ja - ja formuję kulki i potem rozwałkowuje je na mini-bagietki, a Tatter chyba formuje je tak jak małe podłużne bochenki :)
Ja tez podobne makowe paluchy pamiętam, oj i precle z solą i makiem, i bułki z makiem i orzechową posypką....i wiele innych...ostatniego zadania nie wykonałam :( (proszę o łagodny wymiar kary...) ale może paluchy mi się uda w weekend upiec, pozdrawiam weekendowo!
ReplyDeletea jak mieszkaliśmy u dziadków to tam nie było piekarni -Babcia mi drożdżowe lekko słodkie ptaszki piekła i pozwalała na kuchni mace robić z okrawków makaronowego ciasta ,a jak już mieszkaliśmy na mojej prowincji i tam były piekarnie to mi nie pozwalano samej do nich chodzić :( moja mama lub tata przynosili chleb razowy , bułki i rogale z makiem (one smakują jak te wlanie paluchy, jakoś tak podobnie :D)
ReplyDeleteSuper!
ReplyDeleteBardzo mi sie podoba ten przepis :)
No to mam już 3 ostatnie przepisy w plecy. Nie nadążam i już. A do tego jeszcze kontuzja nadgarstka i brak możliwości ręcznego wyrabiania. Może uda mi się te paluchy zrobić w robocie?
ReplyDeleteMy w dzieciństwie chodziliśmy na cebularze, jak to na Lubelszczyznę przystało :)
Da się :)
ReplyDeleteWypraszam sobie w byłej zamojszczyźnie też były cebularze :P NAJLEPSZE hehe :D
Paluchy upieczone! Urzekły mnie po prostu! Mam nadzieję, że uwinę się jakoś z zaległościami z poprzednich zadań :-)
ReplyDeleteFajne te paluchy! a ja przegapiłam to zadanie, ale nadrobię, taką mam nadzieję:))
ReplyDeletePozdrawiam!:)
Zrobiłam i ja plauchy - pyszne są :)
ReplyDeletehttp://www.ewelosa.pl/?przepisy,0,12,w,000696,0
Upieklam. Z podwojnej porcji jak zwykle, z jednej polowy paluchy, z drugiej okragle buleczki. Pyszne, pyszne, pyszne!
ReplyDeleteNaprawde wspaniale te paluchy :)
ReplyDeleteNie znam ich z dziecinstwa, ich smak poznalam jako dorosla juz, w pobliskiej piekarni mozna je kupic ale sa srednie, moje lepsze :)
Wprowadzilam tylko pare zmian do przepisu, swieze dordze w miejsce suszonych, dalam wiecej wody, mysle ze ze 320 ml, ciasto pierwszy raz wyrastalo przez noc w lodowce, po godzinie je jeszcze zlozylam.
Efekt jest zachwycajacy, super mieciutkie sa, ale ksztalt po uformowaniu trzymaly super.
Pozdrawiam.
Marto, wspaniale! Domyslam sie ze fermentacja w lodowce dodala smaku paluchom..moglabys poradzic to i wowo piekarzom z pobliskiej piekarni ;DDD
ReplyDeletePrzede wszystkim to, zeby sprzedawali swieze pieczywo ;)
ReplyDeleteTo brzmi paradoksalnie zeby w piekarni, ktora piecze na miejscu bylo (prawie) czerstwe pieczywo ale tak jest.
Zaczynaja piec tak wczesnie w nocy ze nastepnego dnia po poludniu ten chleb juz naprawde nie jest fajny, kruszy sie przy krojeniu, bulki sa obeschniete i twardawe.
Da sie tam kupowac tylko drozdzowki z samego rana, bo pieka je widac na koncu i rano sa jeszcze swieze i miekkie.
Dodatkowo procz swietnej jakosci proponuja jeszcze bardzo wygorowane ceny ;)
To i nic dziwnego ze musialam sie nauczyc piec sama :)
Wlasnie rosnie w kuchni Twoj Tatter rosyjski z ziemniakami - naprawde jest pyszny, wiem bo juz robilam :)
Ej piekarki, przepis brzmi ekstra, ale gdzie sa te paluchy zebym sobie mogla obejrzec jak maja wygladac? :-)
ReplyDeletePola, nie wierze, ze nie znasz Arabeli, jak juz przyjedziesz do Pragi, to Cie z nia zapoznam, to w koncu czeska bajka - najlepsze byly glowy w szafie i TEN pierscien :D
Buziaki TMP :*
Dziewczyny, że zamarudzę..
ReplyDeleteMożna zwykłe drożdże? (zwykle daję wagowo razy 3)
I "zwykłą mąkę"? Tutaj na oko mam jakąś 500,. nei wiem dokładnei bo Babcia ma z młyna...
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteVoila!I są!
ReplyDeleteDziękuję za przepis.
Moja siostrzyczka mówi, że najlepsze bułeczki - wcinała jak chipsy nieomal ;)
http://ziolowyzakatek.blogspot.com/2010/07/weekendowa-piekarnia-paluchy-makowe.html
Spóźnione, ale są i to pycha.
ReplyDeletehttp://stokolorowkuchni.blox.pl/2010/07/Makowe-Paluchy.html
Marto, ile dałaś tu drożdży zwykłych - skoro Ci to wyszło, to może powiedzieć czy zmieniałaś proporcje po tym jak zrobiłaś zaczyn?
ReplyDeleteP.S Dziś piekę te paluchy na drożdżach instant, ale następnym razem chętnie skorzystałabym z Twojego doświadczenia.
te paluchy są rewelacyjne, bardzo maślane, lekko słodkie, wspaniałe z samym masłem
ReplyDeletewyciągnęłam z piekarnika przed kolacją, miały dotrwać na nią właśnie, rodzice zajadając powiedzieli, że za dobre upiekłam, dlatego nie da rady, zjedzą teraz :)
cieszę się, że nie upiekłam z podwójnej porcji, bo byśmy musieli iść na dietę ;)
http://ninawkuchni.blogspot.com/2010/08/makowe-maslane-paluchy.html
ReplyDeleteŚwietne są! Paluchy makowe to mój dziecięcy obiekt pożądania podczas każdych nadmorskich wakacji ;) Nigdzie nie smakowały tak dobrze. Te smakują, może po trosze dlatego, że Gdańsk już całkiem blisko morza jest :)
ReplyDeletePozdrawiam!
http://czympachnieuzakow.blox.pl/2011/04/Paluchy-makowe.html